Oj, się trochę nie pisało...
Naswoją obronę, a jakże, mam to, że wstrętny dostawca internetu odciął mi okienko na świat, i nie mogłem podzielić się z wami tym co zaszło podczas ostatniego odcinka NRM ( przypominam, że z powodu choroby audycja z dnia 5 listopada nie doszła do skutku ).
A co takiego działo się podczas ostatniego naszego spotkania?
Odwiedzili nas dwaj członkowie zespołu Mikirurka - Wujek Drut - g i Piotr Warszawski - voc.
Nieprzebrane góry mądrości jakie spłynęły na mnie i was podczas tegoż odcinka, niejednego przyprawiłyby o ból głowy. Ale w końcu nie nas :) Dowiedzieliśmy się przecież o idolu Wujka Druta i Piotrka - Lenin ( bo nie lubił malin), szukaliśmy galerianek by wreszcie dowiedzieć się co nieco o muzyce i zespole który ją tworzy (Mikirurka - przyp. autora).
W drugiej a może i trzeciej części odcinka próbowaliśmy dociec zjawiska potępienia, jakiego na łamach wszystkich prawie mediów dokonał na internautach i złych ludziach Kazik Staszewski.
Brrr. Złe wnioski nas omiotły, i doszliśmy do prostego acz chyba trafnego wniosku- nowa płyta Kultu słabą jest, a może nie tyle słabą co przeciętną i to właśnie zniechęca do jej kupna. To czego nie powiedzieliśmy to kwestia tego, że szum stworzony przez Kazika, miał być chyba usprawiedliwieniem słabej koniunktury na gromkim okrzykiem zapowiadaną płytę - "Hurra!".
Nic to. Nie zniechęcamy się, mamy w końcu więcej tematów do zbadania i oceniania! Ale na to i wiele więcej zapraszam już w najbliższy czwartek.
Niezależny ( samozwańczy ) Recenzent Miejski :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz